Przed budynkiem sądu czekały kamery.
„Pani Carter! Lily! Tutaj!” krzyczeli reporterzy, gdy błyski rozbłysły niczym maleńkie eksplozje. „Jakiś komentarz do wyroku? Czy uważa pani, że sprawiedliwości stało się zadość? Co pomyślałby dziś pani ojciec?”
Dłoń Nathana położyła się na moich plecach, stabilizując mnie i prowadząc.
„Dziś bez komentarza” – powiedział gładko, unosząc lekko drugą rękę w geście obronnym. „Pani Carter powiedziała już wszystko, co miała do powiedzenia”.
Dotarliśmy do samochodu w rozmyciu dźwięków i świateł.
Dopiero gdy drzwi się zamknęły, a świat zewnętrzny zamienił się w przyciemnione szkło i stłumione dźwięki, wypuściłem wstrzymywany oddech.
„Wszystko w porządku?” zapytał Nathan.
W lusterku wstecznym obserwowałem, jak budynek sądu się kurczy.
„Myślałam, że poczuję… coś więcej” – przyznałam. „Złość. Ulgę. Coś wielkiego”.
„Co zamiast tego czujesz?” zapytał.
„Zmęczony” – powiedziałem. „Ale też… skończony. Jakby drzwi w końcu się zamknęły”.
Skinął głową. „Tak właśnie zazwyczaj czuje się zamknięcie. Mniej jak fajerwerki. Bardziej jak kliknięcie zamka”.
Przez jakiś czas jechaliśmy w milczeniu.
„Czy kiedykolwiek żałowałaś, że wszystko potoczyło się inaczej?” – zapytał cicho. „Żeby przeprosiła? Załamała się?”
Zastanowiłem się nad tym.
„Przeprosiny z jej strony oznaczałyby kolejny występ” – powiedziałem. „W ten sposób przynajmniej wszystko jest na papierze. Fakty są faktami. Nie potrafi oczarować liczb”.
Uśmiechnął się lekko. „Mówi jak kobieta, która przeczytała więcej raportów kryminalistycznych niż większość młodszych analityków”.
Weken werden maanden.
Het bedrijf heeft zijn ritme gevonden onder het nieuwe management. Ik maakte fouten – ik keurde een software-update goed die veranderde in een tijdelijke nachtmerrie, ik schatte het partnerschap verkeerd in dat Nathan me voorzichtig hielp oplossen – maar ik nam ook goede beslissingen. We hebben verbeterde beveiligingsprotocollen. We hebben betere voordelen geïntroduceerd. We hebben een trainingsprogramma opgezet voor medewerkers die van het magazijn naar logistieke planning wilden overstappen.
Op dinsdag en donderdag volgde ik weer lessen – avondcursussen in financiën en management. Deze keer voelde ik me anders, ik kwam de collegezaal binnen, niet als een meisje dat nauwelijks kon bijhouden tussen de diensten door, maar als een vrouw die heel goed wist waarvoor ze daar was.
« Je moet uitgeput zijn, » zei een van mijn collega’s ooit toen ik het terloops over werk had.
Ik glimlachte.